- Diamond_Sophie
Różowe Soczewki, cz.24
Od autorki: Mam nadzieję, że Ci, którym podoba się moje opowiadanie, nie przestaną go czytać z błahego powodu.
Sekretarka zdjęła z nosa okulary, westchnęła i otworzyła swoje pomalowane na czerwono usta:
-Wiem, że powinnyście być już na lekcjach. To chyba musi być poważna sprawa, skoro zgłaszacie się do mnie o tej porze. Co się stało?
Magda spojrzała na misię, gryzącą kciuka i zaczęła mówić:
-Mojej koleżance stłukły się okulary. Bez nich nie poradzi sobie zupełnie, a poza tym... chyba źle się czuję. Wydaje mi się, że ma gorączkę.
-To czemu przychodzicie do mnie? Mamy pielęgniarkę...- Tym razem kobieta nie była miła jak na początku, jej czarne, zakrzywione brwi i "panterzasta" bluzka zaczęły bić dziewczyny po oczach.
-No, tak, ale co zrobić z tymi okularami, są rozbite, a jej jest źle.
-To czemu sama mi o tym nie powie? Koleżanko- Zwróciła się do Dominiki.- Mmm...? Co jest?
Miśka zarumieniła się po skrawki włosów, potarła dłonią czoło i cichutko odparła:
-Jest tak, jak powiedziała Magda.
-Dobrze, zadzwonię po twoich rodziców, ale niech pani Magdalena wróci do klasy, dobrze?- Ostatnie zdanie wypowiedziała trzymając już w ręce telefon, równocześnie zapalając długiego papierosa.
Dominika wyglądała na wyjątkowo zmartwioną, ale cóż.... Precież musi zrobić, to o co prosiła ją kobieta.
Wyszła, cichutko zamknęła drzwi i ruszyła w stronę klasy.Zieleń korytarza, która miała uspokajać uczniów, działała na Magdę jak płachta na byka. Sama nie wiedziała dlaczego poczuła się wściekła. Czy to dlatego, bo ta Misia, której pomogła, nawet nie podziękowała, nie chciała jej zatrzymać? Może poczuła się niedoceniona?