- Diamond_Sophie
Różowe soczewki, cd cz.4 (cz.2)
-No, no. Nieładnie. Tak pyskować Panu Dreszczowskiemu. - zaczęła Ala.
-Zamknij się! Daj jej spokój.- odezwała się jakaś otyła dziewczyna. Magda cieszyła się, że w kimś ma oparcie.
-A co, bo sama nie umie się obronić?
Nasza bohaterka przełknęła ostatni łyk wody, którą popijała i wstąpił w nią jakiś impuls. Chwyciła butelkę i po chwili cała jej zawartość znalazła się na twarzy rywalki. Pisk.
-Co ty robisz, idiotko! Co ty robisz?! Nie wiesz z kim pogrywasz!- Al latała po szatni jak opętana machając rękami jak zmokła kura. Widok ten był wyjątkowo zabawny. Nawet najlepsza przyjaciółka zalanej, zatykała sobie usta dłonią.
-Bardzo zabawne, bardzo zabawne, Meggie, bardzo zabawne...- Ale wypadła z szatni jak torpeda. Małgosia w tej chwili nieco się opamiętała, zmierzyła wzrokiem rozchichotaną Magdę i rzuciła: "Jeszcze się policzymy". Jednak nikt już nie usłyszał tego zdania.
Po lekcjach kilka dziewczyn siedziało na ławce przed szkołą. Słońce prażyło jak w środku lata, aż szkoda wracać do domu. Magda zeszła ostrożnie po schodach, włożyła na nos wielkie okulary i podeszła do koleżanek. Wszystkie rozmawiały i nawet nie zauważyły, gdy ta do nich podeszła.
-Cześć. Mogę się przysiąść?- spytała nieco niepewnie.
-Jasne, chodź. Ja jestem Monika, to jest Agata, a to Agnieszka.
Magda uśmiechnęła się i zajrzała przez ramię jednej z dziewczyn.
-Co tam macie?
Każda w jednej chwili zaczęła się jąkać, śmiać i mruczeć na raz.
-Aa.. To? To są... nasze... nasze zakupy!- Aga zmusiła się na odpowiedź.